Świecznik Świece potrzebują odpowiedniej oprawy. Dlatego właśnie ludzie wymyślili świeczniki. Świecznik jest przedmiotem, na którym można umieścić jedną świeczkę albo ich kilka. Historia świeczników jest bardzo ściśle powiązana z historią świec – kiedy pojawiły się świece, pojawiły się także i świeczniki. Było to w czasach jeszcze przed starożytnym Rzymem. Świeczniki wykonywane są z bardzo różnych materiałów, są to między innymi fajans, porcelana, miedź, mosiądz, brąz, szkło albo stal (materiał ten musi być niepalny). Ich kształty są bardzo zróżnicowane – od tych tradycyjnych, klasycznych po całkiem fikuśne czy bardzo nowoczesne. Rodzajów świeczników znamy kilka, zależy to od tego, na ile świeczek przeznaczony jest dany świecznik i czy jest to świecznik stojący, czy też wiszący. Jednym z najbardziej znanych i jednocześnie najbardziej oryginalnych świeczników jest bez wątpienia menora – czyli siedmioramienny świecznik żydowski, będący jednocześnie bardzo starym symbolem tego narodu i całego Judaizmu.

Sądny dzień Często używamy określenia, że czeka nas sądny dzień. Sądny dzień to taki dzień, w którym ma się ostatecznie rozstrzygnąć jakaś bardzo istotna dla nas sprawa. Zazwyczaj strasznie się boimy takiego dnia, ponieważ żywimy obawy, że coś pójdzie nie po naszej myśli i usłyszymy coś, czego być może i się spodziewaliśmy, ale tak naprawdę wcale nie chcieliśmy tego usłyszeć. Sądnym dniem może być bardzo szczera rozmowa z kimś, z kim musimy sobie wyjaśnić różne trudne kwestie. Sądny dzień to taki, w którym na przykład otrzymamy ważne wyniki badań, które powiedzą, czy jesteśmy tak poważnie chorzy, jak podejrzewano. Sądnym dniem może być także rozmowa w sprawie pracy tudzież rozmowa z pracodawcą w naszym obecnym miejscu pracy. Dla niektórych sądny dzień kojarzy się z jakimś bardzo ważnych egzaminem – może to być matura albo na przykład egzamin na prawo jazdy, podejście któreś z rzędu. Dla kilkuletniego dzieciaka sądnym dniem będzie chociażby pierwszy dzień w szkole albo także pierwszy dzień w przedszkolu.

Trafić jak kulą w płot Trafić niczym kulą w płot to najogólniej rzecz biorąc chybić – chybić z czymkolwiek, nie musi tutaj chodzić tylko i wyłącznie o strzelanie. Chociaż i myśliwym zdarza się trafiać niczym kulą w płot, a nie do zwierzyny. Osoby chodzące na strzelnice i uczące się strzelać także mają z trafieniem do celu problemy – zwłaszcza na początku. Chociaż przytrafia się to również i strzelcom wyborowym. W ujęciu metaforycznym trafić jak kulą w płot to kompletnie nie wyczuć sytuacji i zupełnie się z nią minąć. Na przykład czasami ktoś powie coś takiego, że ręce normalnie opadają, bo cała wypowiedź aż gryzie się z sytuacją, jest nie na miejscu, jest niewłaściwa w danym kontekście. Czasami o ludzkich zachowaniach mówimy, że są trafione jak kulą w płot, ponieważ uważamy je za bezsensowne i zupełnie pozbawione chociażby przesłanek logicznego i racjonalnego myślenia. Trafienie kulą w płot raz na jakiś czas nikomu z nas nie jest obce, w końcu jesteśmy przecież jedynie ludźmi. Nie zawsze postępujemy idealnie.

Trafić w czułą strunę Kiedy ktoś trafi w naszą czułą strunę, ciśnienie momentalnie nam się podnosi. Nie znosimy tego uczucia, jest nieprzyjemne i rozgrzebuje rany, co do których bardzo byśmy sobie życzyli, aby się jednak zagoiły. Trafić w czyjąś czuła strunę to przypomnieć mu o czymś, o czym bardzo chętnie by zapomniał. Jest to sprawa, do której z określonych względów nie chce się powracać. To taka nasza achillesowa pieta, to coś, co w historii naszego żywota nie zapisało się raczej dumnymi zgłoskami. Sami też niejednokrotnie zachowujemy się tak, aby celowo trafić w czyjąś czułą strunę. Cel mamy wówczas jedne – chcemy sprawić tej osobie przykrość, chcemy, aby coś ją zabolało. Zazwyczaj wiemy, w co uderzyć, aby było to trafienie jak najbardziej celne. Trafić w czułą strunę to zagrać na najbardziej skrywanych uczuciach. To celowe wzbudzenie w kimś bardzo silnych emocji, żeby poczuł się tak, jak po oberwaniu czymś ciężkim w głowę. Stosujemy ten chwyt wówczas, kiedy braknie nam już innych, sensownych argumentów.

Osądzać od czci i wiary Czasami zdarza nam się osądzać kogoś od czci i wiary. Czy robimy to słusznie, czy tez niesłusznie – to już zupełnie inna bajka. Osądzić kogoś od czci i wiary to tyle samo, co go naprawdę mocno i porządnie obgadać, obrobić mu tak zwany tył, zekląć kogoś, nawyzywać od różnych – jednym zdaniem, wystawić o nim mocno negatywną opinię. Od czci i wiary osądzamy ludzi, którzy mocno nadepnęli nam na odcisk i postąpili wobec nas – w naszym oczywiście mniemaniu – niczym ostanie, skończone świnie. Osądzamy kogoś od czci i wiary nie wtedy, gdy jesteśmy na kogoś po prostu zdenerwowani, ale wówczas, gdy jesteśmy na niego po prostu wściekli i dal takiej osoby będzie zdecydowanie najlepiej i najbezpieczniej, jeśli będzie się trzymać od nas naprawdę z daleka. Od czci i wiary osądzamy także ludzi, którzy generalnie działają nam z jakiś powodów na uzębienie i z jakiś powodów nie chcemy mieć z nimi w miarę możliwości do czynienia. Od czci i wiary osądzamy ludzi, których najzwyczajniej w świecie nie lubimy.

Obraz nędzy i rozpaczy Tak zwany obraz nędzy i rozpaczy wszyscy chociaż raz widzieliśmy na swoje własne oczy. Bardzo różne rzeczy mogą się kryć pod tym określeniem – od w sumie drobiazgów traktowanych po trosze z przymrużeniem oka po sprawy naprawdę poważne, ciężkiego kalibru. W telewizji często pokazywane są tego typu obrazy, bardzo wstrząsające i cholernie oddziaływujące na wyobraźnię – to sytuacja, w jakiej znalazł się jakiś kraj po wyczerpującej wojnie, to ludzkie dramaty, to niekiedy i sytuacja zwierząt przetrzymywanych niby w schroniskach, ale w tak tragicznych warunkach, że ręce normalnie same opadają. O obrazach nędzy i rozpaczy mówimy też i na wesoło – w odniesieniu do naszych najmłodszych pociech, których pomysłowość naprawdę nie zna granic, a skutki ich zabaw często są takie, że zamiast ślicznego pokoiku dziecięcego ukazuje się naszym oczom prawdziwe pobojowisko. Z kolei dzieci wyglądają tak, że budzą w dorosłych uczucie litości pomieszane ze śmiechem, normalnie obraz nędzy i rozpaczy jak się patrzy.

Człowiek osądzony Kim jest człowiek osądzony? To na przykład taka osoba, w odniesieniu do której sąd wydał wyrok w jakiejś sprawie – to człowiek, któremu już oficjalnie, po zbadaniu wszelakich „za” i „przeciw”, przypisano popełnienie jakiegoś konkretnego czynu, na przykład zabójstwa albo kradzieży. Mówiąc w wielkim skrócie – to osoba skazana. Skazany musi ponieść karę. U nas będzie to albo grzywna, albo pobyt w więzieniu. Osoba osądzona to taka, która dostała jakiś sądowy wyrok. Mówimy tak również w odniesieniu do osób, które zostały przez nas samych osądzone – w tym sensie, że wyrobiliśmy sobie na ich temat konkretną opinię i nie zamierzamy jej zmieniać. Sami takiego człowieka osądziliśmy na podstawie tego, jak się zachował, co zrobił i co powiedział. Takiego człowieka posądzamy zazwyczaj o coś – że na przykład zrobił coś, co zaszkodziło nam lub komuś z naszych najbliższych, rodziny albo przyjaciół. Człowiek osądzony zawsze ma prawo odwołać się od jakiegoś wyroku, jeśli uważa go za niesłuszny i niesprawiedliwy.