Trafić na podatny grunt Trafienie z czymś na podatny grunt to znalezienie człowieka, którego bez większych problemów uda się nam przekonać do swoich racji i zarazić go wyznawanymi przez nas ideami. Takim podatnym gruntem jest z reguły osoba, która nie posiada kategorycznie wyrobionego zdania na jakieś tematy. To ktoś, kto ma chwiejny charakter – ale chwiejny w tym kontekście, że łatwo sobie takiego człowieka urobić. Jest on bardzo podatny na przyjmowanie czyjegoś zdania jako własnego, albowiem sam nie potrafi sobie wyrobić poglądów. Takim człowiekiem można w prosty sposób manipulować, ponieważ jego psychika nie jest odporna na coś takiego. To raczej słaby psychicznie człowiek potrzebujący jakiegoś uznania i poklasku. Takich ludzi wykorzystują na przykład religijne sekty – dla grup takich pracują specjaliści mający ogromne pojęcie o mechanizmach wpływania na człowieka i specjaliści ci bez problemu wyczują czy trafili na podatny grunt, czy nie. Potem, oczywiście, to skrupulatnie wykorzystują dla własnych celów.

Sąd jako instytucja Słowo „sąd” kojarzy nam się nade wszystko z charakterystyczną dość instytucją. Mówiąc „sąd” często widzimy przed oczami ogromny gmach, budynek. Sądy są instytucjami, które – jak sama nazwa wskazuje – wydają osąd w różnych spornych kwestiach, których nie da się załatwić inaczej. Osądzają także ludzi, którym postawiono zarzuty dokonania pewnych czynów – od kradzieży zaczynając, a na morderstwach kończąc. Sąd wydaje wyrok. Wyrok ten – w zależności od instancji danego sądu – może być prawomocny albo nieprawomocny. Prawomocny to znaczy taki, od którego nie ma już odwołania, stanowi tak zwane ostatnie słowo. Mamy dla przykładu sądy grodzkie, sądy rejonowe, sądy okręgowe, a także sąd najwyższy. Za sąd można śmiało uznać również Trybunał Konstytucyjny, który rozstrzyga – a zatem i osądza – czy jakieś przepisy są rzeczywiście zgodne z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej. Sprawy w sądach także są różne, mamy sprawy karne i cywilne. Sądzić można nie tylko dorosłych, ale również i osoby nieletnie.

Pogoda wiosenna Zimą, a zwłaszcza wtedy, gdy ma się ona ku schyłkowi, nie możemy zazwyczaj doczekać się wiosny. Mamy dość śniegu, ubrań „na cebulkę”, przedzierania się przez zaspy i niskich temperatur. Tęsknimy za powiewem świeżego i cieplejszego powietrza, poza tym z bardzo miła chęcią zamienilibyśmy naszą odzież na nieco lżejszą aniżeli zimowa. Pierwsze przebłyski wiosennej aury pojawiają się zazwyczaj gdzieś w marcu. Wszyscy przepadamy za pogodą wiosenna, ponieważ jest wspaniałą odmianą po tej zimowej. Robi się coraz cieplej, przyroda powolutku przebudza się z zimowego snu, trawa zaczyna nabierać soczystej, zielonej barwy, zaś na drzewach i krzewach pojawiają się pączki liści i kwiatów. Wczesną wiosną w ogródkach pojawiają się pierwsze kwiaty charakterystyczne dla tej pory roku – a mianowicie przebiśniegi i krokusy. Wiosenna pogoda bardzo sprzyja naszemu dobremu samopoczuciu, wiosną zwykle nabieramy pozytywnego nastawienia do otaczającego nas świata i innych ludzi. Często jednak dopada nas przesilenie.

Obraza majestatu „Obraza majestatu” to sformułowanie używane przez nas z reguły w nieco ironicznym kontekście. O obrazie majestatu mówimy wówczas, kiedy ktoś w bardzo wyrazisty sposób zamanifestuje swoją straszliwą niechęć do naszej osoby, która to niechęć nastąpiła z jakiegoś konkretnego powodu. Mogliśmy zachować się niekoniecznie po myśli osoby, która się na nas obraziła tudzież powiedzieć coś, co wcale jej się nie spodobało. Czasami są to słowa szczerej prawdy, a – jak wiadomo – szczera prawda niekoniecznie jest tym, co ludzi uszczęśliwia, bywa bardzo bolesna. Ludzie niekiedy zachowują się również i tak, że z powodu odniesionego sukcesu trochę im palma do głowy odbija i nagle przestają zauważać swoich starych znajomych. Mówimy wtedy, że to dla nich zapewne wielka obraza majestatu ukłonić nam się na ulicy czy chwilę porozmawiać. Stwierdzenie takie to zatem nic pozytywnego. Każdemu chociaż raz w swoim życiu udało się zasłużyć na nie, na pewno i pod naszym adresem zostało ono sformułowane przez innych.

Stanąć jak świeca Świeczka kojarzy nam się zwykle z czymś smukłym i strzelistym (poniekąd niesłusznie, ponieważ świeczki mają różne kształty). Stąd właśnie wzięło się powiedzenie o tym, że ktoś wyprostował się niczym świeca. Wyprostować się niczym świeca to po prostu stanąć na baczność. Dla przykładu żołnierze stanęli jak jeden mąż na baczność, kiedy w pomieszczeniu pojawił się ich dowódca. Stali prościutko jak świeczki. Na ważnym zebraniu pojawił się niespodziewanie prezes przedsiębiorstwa. Zaskoczeni tym faktem pracownicy natychmiast zerwali się z krzeseł i stanęli niczym świeczki. Tkwili tak, dopóki prezes nie usiadł i gestem dłoni nie zachęcił zebranych w pomieszczeniu osób do zajęcia miejsc. Skończyła się przerwa, było już po dzwonku, uczniowie czekali pracowni na nauczyciela. Ten jednak nie pojawiał się przez dłuższy czas, więc uczniowie nie zachowywali się grzecznie. Gdy nauczyciel stanął w drzwiach, uczniowie od razu wyprostowali się niczym świeczki oraz momentalnie ucięły się wszystkie rozmowy.

Być na świeczniku Bycie na świeczniku oznacza znajdowanie się w takiej sytuacji, kiedy to jest się osobą publiczną, więc wszyscy zwracają na takiego człowieka uwagę. Być na świeczniku znaczy budzić powszechne zainteresowanie zarówno swoją osobą, jak i tym co się robi i jak się robi. Jeżeli ktoś jest na świeczniku, musi liczyć się z faktem, że wszyscy dookoła patrzą mu na ręce, że znajduje się pod tak zwanym obstrzałem opinii publicznej i że jest bardziej aniżeli pozostali narażony na krytykę. Człowiek znajdujący się na świeczniku musi zatem wykazywać się naprawdę dużą odpornością psychiczną. Nie może sobie również pozwolić na wiele rzeczy, na które mogą pozwolić sobie inni. Pewne zachowania po prostu takim osobom nie przystoją. Osoba będąca na świeczniku musi bardzo liczyć się również z wypowiadanymi przez siebie słowami. Musi zwracać baczną uwagę na to, w jakim towarzystwie się obraca i z kim się pokazuje. Rzutuje to również na jej rodzinę, która także musi – czy chce, czy nie – zachowywać się odpowiednio.

Pogodna jesień Z określeniem „pogodna jesień” spotykamy się dosyć często i możemy rozumieć je na kilka sposobów. Oczywiście, kojarzymy je także z hasłem reklamowym jednej z polskich firm ubezpieczeniowych. Zwrot ten można przede wszystkim rozumieć bardzo dosłownie – pogodna jesień to po prostu piękna pora roku, kiedy to cała przyroda przyozdabia się we wspaniałe barwy w wielu odcieniach pomarańczu, czerwieni, brązu oraz żółci. Aura sprzyja spacerom i aktywnemu spędzaniu wolnego czasu. Mówimy na to również polska złota jesień. Jednakże pojęcie „pogodna jesień” możemy interpretować i w inny sposób. Często okres w naszym życiu, jakim jest starość, określamy mianem jesieni życia. To z reguły czas, gdy ludzie przechodzą na emeryturę i zajmują się głównie bawieniem wnucząt, a jeśli też zdrowie im na to pozwala, robią to, na co wcześniej nie mieli czasu, jak na przykład jeżdżą na wycieczki. O pogodnej jesieni życia mówimy wtedy, gdy na starość możemy cieszyć się dobrym zdrowiem oraz samopoczuciem i spokojem.